Wysłany: Pią 20:22, 25 Kwi 2008 Temat postu:
|
|
Ojj...biedna Ivettka To trzebabyło sie postarać
|
|
|
Wysłany: Pią 22:09, 08 Lut 2008 Temat postu:
|
|
Bilardowa, a dawno to było?? Upadek nieciekawy, ale mam nadzieję, że jakoś sie z tego ,,wylizałaś''...
|
|
|
Wysłany: Śro 23:54, 16 Sty 2008 Temat postu:
|
|
Bilardowa to ładnie... taki wypadek miec masakra :/ i tyle bez koni jejjuu.. no i operacje itd. To juz w ogole. Biedaczysko ;*
|
|
|
Wysłany: Śro 21:55, 16 Sty 2008 Temat postu:
|
|
kto powiedział że nie boli? xD trochę boli, 2 siniaki mam, ale instruktorka się co najmniej wstrząsu mózgu spodziewała....
|
|
|
Wysłany: Śro 21:39, 16 Sty 2008 Temat postu:
|
|
Bilardowa: Nieciekawie.... Zwłwaszcza z tym krwiekiem i z tą nerką drugą... I oczywiście z tymi 10cioma miesiacami koni z głowy...
Zuzka: Już się przekonałam, że umiesz lądować bo po tym jak upadłaś razem z Siwą i jedyne co tobie się stało to była niebiesko-różowo-fioletowa ręka to dla mnie jest rekord;)
|
|
|
Wysłany: Śro 18:44, 16 Sty 2008 Temat postu:
|
|
uuu
az dziwne ze nie boli ^^
widocznie umiesz spadac
z tego co sie zdazylam zorientowac, to nie mowilam o moim upadku który zakończył sie szpitalem
no wiec:
jezdzilam na ułozyonym calkiem jeszcze mlodym angliku który był całkowicie slepy (tak tak, całkowicie). Był po ujezdzeniu, wiec czulam sie naprawde bezpiecznie. poza tym zdazylisy juz sie na wzajem poznac. no i spoko, jezdzilam 40 minut i przyszedl czas na zagalopywania. no to dobra, no to lyda, dosiad i dawaj w galop. oczywiscie ja gópie dziecko pomylilam story i spowodowałam kontrgalop ktory Jemu sie nie spodobal i dał mi o tym znac pokazowym bryknieciem. utrzymałam sie, no ale trzeba sie poprawic. no ale znów ten sam błąd znów brykniecie ale 7 razy bardziej brutalne które zakonczyłam efektownie na ziemii. upadłam na lewe ramię, no i właściwie czułam sie niezle. no ale pojechałam do szpitala z ogromnym bólem w nerkach, Byłam całkowicie sparaliżowana bólem. nie do wyobrazenia. okazało sie ze mi nie działa jedna cała nerka na której był krwiak wielkosci 11 x 6 cm i nie pracowało równiez 3/4 drugiej nerki. no ale jakoś sie z tego bagna wygrzebałam, tyle ze miałam 10 miesiecy konie "z głowy" ;(
oj, to co przezylam przez te 2 tygodnie w szpitalu to był koszmar
ale sie rozpisałam, nikt pewnei nie przeczyta xD
no i przepraszam za literówki
|
|
|
Wysłany: Śro 18:02, 16 Sty 2008 Temat postu:
|
|
To ja się moim 'sukcesem' z niedzieli pochwalę. (Szczerze mówiąc nie wiem czemu) klacz w trakcie kłusa zaczęła galopować, dała głowę w dół i w tym samym momencie bryknęła. Efekt - malowniczy fikołek przez głowę i moje (z tego co wiem) głośne lądowanie najpierw głową, później całymi plecami. Co dziwniejsze-nic mi nie jest xD
|
|
|
Wysłany: Pon 17:22, 14 Sty 2008 Temat postu:
|
|
Ja zawsze odnosze same sukcesy! Kto we mnie wątpi ten...... jest dziwny XD
|
|
|
Wysłany: Nie 12:13, 13 Sty 2008 Temat postu:
|
|
ołł xD
no to juz sukces xD
|
|
|
Wysłany: Sob 15:13, 12 Sty 2008 Temat postu:
|
|
A ja nie na oklep... Tylko w siodle;)
|
|
|
Wysłany: Sob 14:18, 12 Sty 2008 Temat postu:
|
|
Kaha napisał: | Ja kiedyś miałam taką komiczną sytuację, wsiadałam na Kicka a, Kicander jakoś sie smiasznie przesunął i spadłam z drugiej strony miał ktoś z Was kiedyś coś takiego? |
ja tak PRAWIE miałam juz kilka razy jak wsiadałam na klepa xD
ja i moja równowaga -_-
^^
|
|
|
Wysłany: Czw 12:35, 27 Wrz 2007 Temat postu:
|
|
Jak jeździlismy na oklep, to ktos mnie wrzucał na kicka, to prawie pzreleciałam na druga strone;p z siwą tak samo było;D z Orgii zleciałam kiedyś tez jak jeździliśmy na oklep, ale dlatego że sie zatrzymała;p haha...
|
|
|
Wysłany: Czw 11:02, 27 Wrz 2007 Temat postu:
|
|
Ja kiedyś miałam taką komiczną sytuację, wsiadałam na Kicka a, Kicander jakoś sie smiasznie przesunął i spadłam z drugiej strony miał ktoś z Was kiedyś coś takiego?
|
|
|
Wysłany: Sob 14:44, 22 Wrz 2007 Temat postu:
|
|
Ja spadłam 3 razy w życiu.
1. Jeździłam krótko, szczerze mówiąc to średnio sie w siodle trzymała, niby sobie w kłusie JAKOŚ radziłam, ale nic poza tym. Wywalili mnie w teren, jechaliśmy w trzy konie. Jeździliśmy po polanie. Koleś zleciał, koń mu uciekł, a mój za nim... Cóż, Ania na glebę, bo się w galopie utrzymać nie umiała, a instruktorka mnie opieprzała, że konia nie trzymałam o.O
2. Jeździłam na hali, na 4 letnim koniu, na którego wsiąść chciałam już od dawna. Konisko zamulało strasznie, tj. nie chciał iść do przodu. Non stop pchanie.. ==' No i zaczęły się zagalopowanie. Ja daję mu dość mocny sygnał [przestawiłam się już] do zakłusowania, a Eliksir w galop... I zaczął brykać... Udało mi się go zatrzymac, ale nie odpuściłam i próbowałam znowu... To samo... Duże konisko było, ciężko było wysiedzieć, to się 'ewakuowałam'. xD
3. Galopowałam na kole na wybijającym koniu, przechodziłam z galopu do kłusa i nie mogłam wysiedzieć i... wyleciałam z siodła o.O Złamałam rękę. ==' Do tej pory boję się przejść galop => kłus. =='
To na tyle. Nie zanudziłam Was na śmierć?
|
|
|
Wysłany: Sob 11:00, 22 Wrz 2007 Temat postu:
|
|
Ja też miałam fajny upadek z Lenory (boska Lenorcia, kochanie moje grubiutkie mieszka teraz u Zosi, niedaleko Gozdawy). Kłus anglezowany bez strzemion, za zakrętem Lenora się zatrzymała, a ja powolutku zsunęłam xD To było w zeszłym roku, wtedy w trakcie 2 tygodni spadłam 5 razy... uroki jazdy na tym kochanym Grubasku :*
|
|
|
|